Dlatego zazdroszczę Yomosie i jego Meżowi że znowu są w tych okolicach. Ale to zazdrość pozytywna, no i fajne macie zdjecia :)
Moze kiedys znajde jakąś przyjazną kwaterę, gdzie przyjmą mnie i mojego Inuszka (taka ksywka na potrzeby blogowe, ale blisko prawdy)
Tylko jak on przetrwa podróż pociagiem? Może autobus lepszy? No ale mam czas do nastepnych wakacji, sie pomyśli.
A oto Inuszka:
Ma tylko jedną wadę: dużo szczeka skubaniec :) Ale wygląda jak pluszaczek!
Miłych wakacji tym, co wypoczywaja i spokojnej pracy tym, co jak ja, niestety juz po urlopie :(
Pozdrawiam wszystkich, których podgladam i obiecuje poprawe w przyszłości, tzn. ze jakis komęt naskrobie albo cuś...
yomosa i Tahoe pozdrawiają i...zapraszają na te kilka dni do końca naszego urlopu!
OdpowiedzUsuńkissam i kąsam:)
śliczny pieso, chyba jeszcze tak białego to nie widziałem :P
OdpowiedzUsuń