No tak mi jakos ostatnio jest...
Mutter mi sie "zepsuła", były akcje z pogotowiem i takie różne. Jakos tak się dzieje, że w tych najgorszych momentach to zawsze zostaję ze wszystkim sama, no ale pewnie tak juz musi być.
Piesiul nieszczęśliwy, bo zamiast o 8 rano to musi przed 7-mą zasuwać na spacerniak, a tak lubił sobie pospać, no ale trudno. Nawet mnie już nie dziwi, że te kolejne urodziny znowu miałam jakoś bardziej szare. Chyba zaczynam sie przyzwyczajać, bo nie mam na to wpływu. Na dzień dzisiejszyboje się tylko tego, ze pewnego dnia się obudzę i nie bedzie już Mutter, ale staram się o tym nie myślec zbyt często...
Na szczęście Mutter juz sie troche poprawia i rwie sie do wychodzenia w teren, a ja się boję o nią jak diabli. No, ale kiedyś musi zacząć wychodzić bez mojej pomocy... I oby jej pełna sprawność wróciła, bo jest koszmarnym i upartym pacjentem.
Obrazek na dzis jest taki, jak mój nastrój:
sił i zdrowia Mamie życzę!!
OdpowiedzUsuńa to, że wszystko na Twej głowie, heh...skąd ja to znam!!
3maj się!
ps. i wszystkiego naj z okazji spóźnionych urodzin:)
też boję się o moich staruszków i nawet nie chcę sobie wyobrażać, że kiedyś ich zabraknie... w każdym razie życzę zdrówka Twojej Mamie, oby było coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńja również życzę zdrowia ...
UsuńSansenoi chyba każdy z nas boi się .. :)
Hey, jestem Sabinka, muszę potwierdzać, iż nadzwyczaj interesująco opisujesz twojego bloga, nader chętnie na niego wejdę z pewnością od czasu do czasu, pozdrawiam Cię, buziaki !
OdpowiedzUsuń