środa, 7 września 2011

Jarmark

Nareszcie mam czas, żeby napisać o tym co sie działo w sobote, a działo się oj działo.
Ale od początku:
w mojej mieścinie jak co roku Jarmark sie był odbywał. Ludziska przybyli tłumnie, coby jadła , napojów i pamiatek regionalnych nakupić. Niewidka zazwyczaj sie z dala od takich imprez trzymała, ale w tym roku za namową Mutter i Małej Mi udała się na zwiedzanie i nawet "idioten kamera" zabrała, żeby ten fakt uwiecznić.
Oto co szklanym oczkiem zobaczyła:

                                                                     panów rycerzy


szlachetne damy z instrumentami


damy z Litwy


chlebek prosto z pieca (plus dowolne dodatki, my miałysmy
pieczarkowy z cebulką)


mięsa wszelakie (Mutter zachwycona próbowała wszystkiego,
Mała Mi i Niewidka zajadały chlebek :)


napoje tez były - tu zakwasy i nalewki rozmaite, ale potem...


jezusicku jakie to mocne!

Niewidka po kilku rundach wokół ulicy (i paru odwiedzinach na straganie u góry) myslała, ze juz nic ciekawego nie zobaczy (a i zdolnosc percepcji troche tak jakby kulała dzięki napojom różnym), aż tu nagle...

ło matko! (tu Niewidka prawie mdleje, bo jest na widok
motorów bardzo wrażliwa - po Tatusiu to ma)

teraz rozpoczyna sie u Niewidki proces ślinienia...

zaparkować takie cudo przy koszu na smieci to profanacja!


i jest tylko jedno ale: szkoda że to Honda a nie Harley
(no ja to mam wymagania, nie? :)

Jarmark był całkiem, całkiem. Nawet parę bardzo gotycko odzianą zobaczyłam, co mnie podniosło na duchu :) bo tak mało ich w mojej mieścinie na ulicach, a szkoda.
W przyszłym roku tez pewnie porobie fotki.
W niedziele zaś znowu bylismy na wiosce i Piesiul patrolował teren:


A potem był fatalny poniedziałek (miałam ochote mordować), wtorek jeszcze gorszy (może kupie cyjanek?), dzisiaj powoli sie wyrównuje i byle do piątku :)

O, a wczoraj to pierwsze kasztany na spacerze z Piesiulem znaleźlismy!
Jesień przyszła, nie ma na to rady.



3 komentarze:

  1. no patrz, u mnie chęć mordowania wzrasta wraz z upływającym tygodniem a u Ciebie maleje, to podejrzane :P
    a na taki jarmark z chęcią bym wyskoczył, nigdy na takim nie byłem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To zależy od tygodnia ;) ale ogólnie wizja piątkowego wieczoru i wolnej soboty łagodzi u mnie chęć mordu, która powraca w poniedziałek rano zazwyczaj ;)
    A co do jarmarku to zapraszam na wiosne coroczne dni mojej miesciny będą i wygladaja podobnie :) Jarmark wojewódzki jest zawsze we wrześniu, więc do wyboru do koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten boczek na fotce to strasznie tłusty a bimber za cienki:)

    pozdrufki:*

    OdpowiedzUsuń